Kategorie
Brak kategorii

Kochanie Siebie jest OK!

Moja droga do odkrycia miłości do siebie była złożona z dość liniowego procesu, ale także ze znamiennych „przeskoków”.

Jednym z takich przeskoków było olśnienie, którego doznałam myjąc podłogę przy jednoczesnym słuchaniu z radia kawałka Kaja & Kijański: „Prócz Ciebie nic”.

Usłyszałam tekst: „tylko Twoja dłoń – stały ląd”…
Spojrzałam na ręce i zrozumiałam, że to „moja dłoń stały ląd”, a niemalże cała nasza kultura uzależnia całe nasze szczęście, poczucie wartości, sens życia od tego, czy jest przy nas ktoś inny, czy nie i od czyjejś miłości, troski, opieki, siły, mocy, odwagi uzależnia nasze szczęście i sens życia.
Literatura, filmy, piosenki. Zwykle miłosne, często ckliwe i „wyjące”, albo wręcz żebrzące o jakąś miłość i podające ją na tacy w takim wydaniu, jakby bez danej relacji miał zawalić się świat.
To niezdrowe.

🙂

Jesteśmy kompletni, a nie niekompletni i nie „Twoja dłoń to stały lad dla mnie”, tylko moja. Twoja może być współtowarzyszem, cudownym współtowarzyszem, ale nie moim głównym filarem.
Związek również jest pięknym, gdy jest spotkaniem dwóch kompletnych, kochających i wybierających siebie wzajemnie jednostek, a nie postrzegających siebie jako niekompletnych wpadających w wir toksycznych zależności i niebezpiecznego uzależnienia swojego sensu od czegoś na zewnątrz.
To jest często przesycone jest strachem, lękiem, rozpaczą, zamartwianiem się, paniką.

W przekazach medialnych jeszcze parę lat wstecz niemalże nie było ukierunkowania troski, czułości, miłości, zadbania, przyjemności, na samego siebie, za to pouczano nas „jak być dobrymi dla innych”.
Dobrze, że się to zmienia, choć wiem, że Ludzie, którzy otwierają się na „samozadbanie”, „samozaopiekowanie”, uważność, czułość, przytomność ukierunkowane na siebie i miłowanie siebie – to nadal garstka.

Większość ciągle pływa z głową po powierzchni oceanu (na której jest niestety sporo śmieci) nie zdając sobie sprawy, że wystarczy zanurzyć głowę i odkrywa się piękną głębię…

❤

Może się Komuś przyda.

🙂

Miłego dnia!

Kategorie
Brak kategorii

Zaćmienie Słońca Księżycem

Księżyc raz odwiedził Słońce,
Nie chodziło o pieniądze
Zobaczyły Go Szczupaki
-Co On taki? Koniec draki!

I Szczupaków wyszły żądze
Że Im Księżyc zabrał Słońce
Trzy się bardzo wystraszyły
Aż się wodą zakrztusiły

W końcu wszystkie zrozumiały,
Że oddany Księżyc cały
Gdy już oddał Słońcu wszystko
Zakończyły widowisko.

Autorka wierszyka: Ewa Michalik-Kardaś / Obserwatorka
Autor zdjęcia:: Piotr Kardaś / Obserwato

Kategorie
Brak kategorii

„Bezpieczny i świadomy ja w mieście” – warsztat dla dzieci

Jechałam wczoraj z Dziećmi do Centrum na wycieczkę pt. „bezpieczny i świadomy ja w mieście”. 🙂

Obserwowaliśmy Ludzi, ich postawy (nawyki), – np. noszenie toreb (wyginanie i deformacje postawy), układanie nóg, sposób chodzenia (np.: na obcasach w chodzie Ludzie niezdrowo „skaczą” (ruch pionowy góra – dół) obciążając stawy kolanowe), itd.
Oglądaliśmy zachowanie Ludzi na przejściach dla pieszych, uczyliśmy się różnych sytuacji na przejściach dla pieszych i tego, gdzie i kiedy należy spojrzeć (czasem trzeba się odwrócić do tyłu, by zerknąć co za nami).

Uczulaliśmy się na kieszonkowców i na sposoby ich działania dając sobie szansę przetrenować to odczuwanie, gdy np. robi się sztuczny tłok, uczyliśmy się czujności na inne sytuacje jakie mogą spotkać nas na mieście (inne kradzieże, porwania, czy zasady bezpieczeństwa i dbania o siebie jak jest się w klubach – moje Dzieciaki to już młodzież! <3) , spacerowaliśmy po okolicach uczulając się na przytomność, używanie słuchu, nie tylko wzroku.

Mówiliśmy o tym jak wiele zależy od nas i jest w zakresie naszej odpowiedzialności, a jak niewiele z tego niestety jest społecznie przyswojone i rozumiane – np. w zakresie postawy, bóli, deformacji ciała.

Trenowaliśmy „na żywo”.
Nie straszyliśmy się, bo świat jest pełen dobrych Ludzi (zgniłe jabłka to zdecydowana mniejszość) , ale uczyliśmy się bezpieczeństwa i czujności, by móc być swobodnym.
Było równie dużo śmiechu, co poważnych rozmów „z życia wziętych”.

Zabrakło nam czasu na część atrakcji, ale nadrobimy. 😉

W metrze przyglądaliśmy się Ludziom jak siedzą – np. nogę na nogę zakładają głównie kobiety (wpływy kulturowe i przekonanie, że kobieta ma mieć nogi razem i taki styl siadania jest „elegancki”/”ładny”), co powoduje gniecenie struktur tkankowych (zwykle nawyk trzymania tej pozycji dotyczy głównie jednej nogi, co tworzy spory problem patrząc na czas trwania w niej) i w konsekwencji bóle, deformacje miednicy, żylaki. Patrzyliśmy też jak układają głowy do czytania (obciążenie na kręgi szyjne) i jak wielu Ludziom pozycja wysuniętej głowy już została „przyjęta” przez ciało „na stałe”.
Gdy Dzieci mnie w metrze o coś pytały siedząc – to ja schodziłam do nich na kucka, kładąc im przedramiona na kolanach. To ja mam być na ich poziomie, nie one na moim. One nie są jeszcze mojego wzrostu, a ja mogę zejść niżej.
Poza tym przecież jest luz – przyjaźnimy się.
Mówimy sobie po imieniu, nie mamy oporów.
Jestem dla nich też jak starsza koleżanka, nie tylko nauczycielka i opiekun.

Właśnie rozwijałam wątek jak mocno Ludzie nie są świadomi swojego ciała, postaw, powiazań i skutków jakie następują i wtedy zagadała do mnie Pani siedząca na przeciwko.
-„Pani jest wspaniałą nauczycielką”….
” Na prawdę wspaniałą” – kiwała głową z niedowierzaniem i podziwem.
– „Dziękuję”, powiedziałam z uśmiechem i puściliśmy się pędem na kolejnej stacji, by zdążyć zmienić wagon w celu poszukiwania nowych obiektów do obserwacji… 😉

To bardzo miłe dla mnie, choć wiem o tym. 🙂

Jednak jak bardzo dziwny i pełen absurdu musi być świat, w którym ciągle i ciągle normalność i zdrowy standard są tak „niezwykłe”, że zasługują na niedowierzanie i podziw…

#eduakcja #świadomość #człowiek #obserwacja #obserwatornia #strefaistnienia #nauczyciel #uczeń #dziecko #warsztat #szkoła

Ewa Michalik-Kardaś